Lalki FFT już zapakowane!

Kiedyś mieliśmy do czynienia z zapakowaną Gigi Freaky Field Trip, teraz są już jej zdjęcia w towarzystwie innych upiorek z tej serii! Wszystkie trzy, Toralei, Clawdeen i córka dżina leżą sobie w najlepsze na łóżku jakiegoś szczęśliwego fana:

 

Jak zdążyliście zauważyć, z biegiem czasu zmieniło się zupełnie cieniowanie artów.

Do tego, na tyle opakowań, tak jak w przypadku serii Geek Shriek, nie ma pełnych obrazków upiorek, a jedynie ich twarze:

 

 

 

Szczerze mówiąc, wolałam, kiedy na odwrotach pudełek były całe arty. Jakoś dziwnie wyglądają tu całe głowy upiorek. Co prawda, widać wielkie zmiany w cieniowaniu i są one na lepsze, ale twórcom widocznie nie chce się robić całych postaci.

Przejdźmy do dokładniejszych zdjęć. Zacznijmy od kotołaczki:

 

 

Lalka Toralei jest ładna, ale za bardzo przypomina mi swoją wersję Basic.

W sumie, to jest nawet na ,,+'', bo dostanie teraz podstawową Toralei, graniczy z cudem.

Art jest całkiem ładny, aczkolwiek zamknęłabym pyszczek upiorce, chociaż tak, jak jest nie jest źle.

Zaraz obok niej mamy Gigi:

 

 

Gigi jest śliczną lalką. Już mówiłam, że ma naprawdę ładną sukienkę i uroczą fryzurę.

Jej art jest również bardzo ładny, bardzo starannie zrobiono jej lunetę.

Ostatnią upiorką z tej serii jest Clawdeen:

 

 

Wilkołaczka jako lalka nie podoba mi się. Co innego, jeśli chodzi o jej art.

Jest chyba najlepszy ze wszystkich! Ma świetną pozę i urozmaicono wszystko tym, że trzyma mapę i zasłania ,,gorszą część'' sukienki, czyli zielony pasek.

Ogólnie seria jest bardzo udana, chociaż nie wiem czemu wciśnięto tu Clawdeen.

Zdecydowanie bardziej wolałabym na jej miejscu jakąś postać, która ma dość mało lalek jak np. Skelitę lub Neferę.

Podobają wam się te lalki? Co o nich sądzicie? Jaka najbardziej trafiła w wasz gust?

Czyj art najbardziej wam się spodobał?