Po utracie wiary w Monster High w końcu zebrałam się w sobie. Na blogu po raz kolejny nastały mroczne czasy i razem z Aleksą musimy opisywać rzeczy, których nawet nie chciałybyśmy widzieć na oczy. Tak, dobrze myślicie. Chodzi tu właśnie o "Welcome to Monster High".
Ten post również po części będzie nawiązywał do tej jakże makabrycznej serii, nie wywoła jednak u Was niekontrolowanych załamań nerwowych. Przynajmniej po części.
Na pierwszy ogień idzie oficjalny art Ari Hauntington, której postać jest już nam znana.
Ku naszemu szczęściu upiorka została narysowana stylem charakterystycznym dla MH. Grafiki (jak do tej pory) zachowały swój stary wygląd i nie rażą po oczach swoją przesłodzoną aż do granic możliwości twarzyczką o wyłupiastych oczkach.
W przeciwieństwie do lalki, rysunek Ari bardzo mi się podoba. Dzięki temu dziewczyna zyskała na urodzie, której zabrakło jej zabawkowej wersji. Skóra przybrała kredową barwę, tak jak przystało na prawdziwego ducha.
Pamiętacie jeszcze saszetki z Monster High minis? Ujawniono już ich zawartość, która jest... dosyć spora. Kilka wpisów wcześniej Aleksa pokazała cztery z nich, jednak ta "wspaniała" kolekcja na tym się nie kończy.
Jak sami widzicie, figurek z saszetek mamy "do wyboru do koloru". Zaczynając od tych w uroczych sukieneczkach, super-bohaterek, w piżamkach, jednokolorowych, w strojach kąpielowych, brokatowych, szmacianych laleczek z guziczkami zamiast oczu... kończąc dziwnych figurkach usłanych wzorkami.
Cukier, cukier i jeszcze więcej cukru. Mattel poszedł dalej i stworzył więcej kombinacji niż miało to miejsce u vinylowych figurek. Na pierwszy rzut oka jest w czym przebierać, w rzeczywistości jednak dostajemy... kicz?
Jak vinylowe figurki przypadły mi do gustu, tak MH minis zaliczam do "nabijaczy kasy". Na kilka metrów czuć od malutkich monsterek kopię ich poprzedniczek. Te jednak zaczęto tworzyć na większą skalę, aby uzupełnienie całej kolekcji było trudniejsze, dłuższe i przyniosło większe zyski. Nie trzeba raczej wspominać, że figurki są losowe. Kupując saszetkę nie mamy pewności, którą zabawkę wylosujemy.
Mała ciekawostka, w kolekcji możemy znaleźć figurki przestawiające Ari oraz Moanicę.
Podoba wam się art nowej postaci? Jak oceniacie MH minis? Mini upiorki przypadły wam do gustu?
Przesłodkie są te małe figureczki, tylko gdzie w ogóle można je kupić?? ;-)
OdpowiedzUsuńU nas nie są jeszcze dostępne i nie wiadomo czy w ogóle będą. Chyba w ogóle nie są dostępne w sklepach. Przynajmniej nigdzie nie spotkałam się z taką informacją.
UsuńI dzięki. Cieszę się, że nie chcecie mnie wywalić z bloga ^^
A twoje posty są MEGA!
OdpowiedzUsuńTen art - super. Natomiast figurki...;-;
OdpowiedzUsuńArt Ari wyszedł naprawdę nieźle. c:
OdpowiedzUsuńA moim skromnym zdaniem te malutkie figurki są strasznie urocze ^^
Zgadzam się - takie kawaii!
UsuńJedyne wadą jest to, że kupujesz je w tym czymś i nigdy nie wiesz która Ci się wylosuje. Ugh, nigdy nie lubiłam takich losowanek =P
A ja akurat zawsze miałam szczęście do takich losowanek. Zazwyczaj udawało mi się wylosować coś fajnego :D
UsuńMoim zdaniem art im wyszedł świetnie...lecz figurki...gdy je ujrzałam i to jeszcze w takiej ilości-kurde,co to jest ?!- pomyślałam.Mattel na 100% robi je na nabijaniw kasy...
OdpowiedzUsuńAiri jest mega...
OdpowiedzUsuńJeśli lalka będzie chodź trochę podobna do artu to lecę do sklepu po nią (jak tylko się pojawi) ^-^
Co do figurek komu to w ogóle potrzebne nawet nie da się kolekcjonować, a co dopiero bawić
Te figurki są przesłodkie jestem nimi zachwycona
OdpowiedzUsuń