W poprzednim poście mogliście zobaczyć zapakowane lalki z serii Glowsome Ghoulfish, wchodzącej w skład Great Scarrier Reef. Czas pokazać wam ich zdjęcia poza pudełkami! Zacznijmy od Lagoony, której zrobiono najwięcej fotografii:
Jak widzimy, na jednym obrazku pokazano nawet to, że jej skrzydła świecą w ciemności. Tył pudełka informuje nas o tym, że lalka stoi samodzielnie. Tradycyjnie, na opakowaniu mamy także krótki wstęp do nadchodzącego filmu. Cóż, muszę przyznać, że każda lalka z GSR ma śliczny art. Jednakże lalki niezbyt mi się podobają. Jeśli miałabym wskazać, co najbardziej przypadło mi do gustu w Lagoonie, są to bezapelacyjnie włosy. Ciekawa fryzura i pasemka prezentują się bardzo ładnie :D
No, dobrze, koniec o pannie Blue. Aby uniknąć kolejnego rozwlekania się nad tym, jak bardzo nie pałam miłością do tej serii, pozwolę sobie przejść do Toralei:
U Toralei również pokazano to, jak świecą w ciemności jej niektóre elementy oraz zamieszczono informację na pudełku, że stoi samodzielnie. Standard, który będzie dotyczył raczej wszystkich lalek-syrenek. Szukając pozytywów, doszłam do wniosku, że makijaż kotołaczki jest całkiem pomysłowy i warty tego, aby zawiesić na nim oko. Co więcej, jak już wspominałam wcześniej - art upiorki mi się bardzo podoba.
Ostatnią lalką z serii Glowsome Ghoulfish jest Frankie:
Niestety, we Frankie totalnie nic mi się nie podoba. Jakoś nigdy nie lubiłam węgorzy elektrycznych, wybaczcie :P Jedyne, czym mnie zainteresowała to jej ciałko. Mam tu na myśli ręce oraz szyję, a w szczególności jej szwy. Są wypukłe, a nie narysowane. Do tego wydaje mi się, że ma jakieś wklęsłe błyskawice (?) pod nimi.
Na sam koniec wpisu zostawiłam wam wspólne zdjęcie wszystkich trzech lalek oraz małą ciekawostkę:
Na sam koniec wpisu zostawiłam wam wspólne zdjęcie wszystkich trzech lalek oraz małą ciekawostkę:
Ogon jest zrobiony na zasadzie rąk lalek - wypinany. Na szczęście, w tym wypadku bolec jest większy, więc nie sądzę, że będzie można go tak łatwo złamać czy też w jakiś inny sposób uszkodzić. Skrzydła Toralei i Lagoony również dają się odczepić od lalki.
Podobają wam się te lalki? Która najbardziej? Co sądzicie o serii Glowsome Ghoulfish?
Lagoona najlepsza może ją kupię a Frankie najlepsza 😊
OdpowiedzUsuńFajnie, że Toralei ma "gradientowane" ciałko i ogon nie wyróżnia się tak mocno pod względem koloru. I ten makijaż *^*. Ale dla samego make-up'u nie będę lalki kupować XD Jestem ciekawa Lali i Clawdeen bo ta 2 wyglądała mrocznie na okładce.
OdpowiedzUsuńA właśnie tak z innej beczki: czy w MH jest ktoś mroczny?
Usuń"Inny anonim"
No cóż nie oszukujmy się; od dłuższego czasu większość postaci to słodko-pierdząco-różowe (ewentualnie fioletowe) dziewczynki, które mają bio robione na jedno kopyto (np jesli jakas jest muzykiem to nie widzi swiata poza nią) a z potworem jakiegokolwiek typu nie mają nic wspólnego (no chyba że np: jelenie czy roboty to potwory -__-). Na dobrą sprawę na całe monsterkowe towarzystwo przypadają 2 "złe" i 1 (z początku) tajemnicza (Twyla) więc co tu w ogóle mówić o kimś mrocznym. Można pomarzyć. Mattel niestety zapomina, że MH ma też dorosłych/nastoletnich fanów i swoimi wyrobami celują w gust 5-letnich dzieci
UsuńNie wiem dlaczego, ale Franki kojarzy mi się z tej serii z ładowarką do telefonu na usb >·<
OdpowiedzUsuń