Uwaga! Czytasz poniższy wpis na własną odpowiedzialność. Zaprezentowane produkty mogą wywoływać niekończące się narzekania i niekontrolowane facepalmy.
Po zaprezentowaniu nowych twarzy Mattel nie zamierza próżnować. W krótkim czasie do internetu napłynęło bardzo dużo zdjęć nowych produktów. Niestety, nie jest to zbyt dobra wiadomość. Większość z tych zabawek to niskobudżetówki dla najmłodszych fanek MH, lub te ze zmienionymi twarzami.
Idąc za niepisaną zasadą "jeśli EAH, czemu nie MH" Mattel po raz kolejny targnął się na jedną z najgorszych serii, z jaką można by mieć do czynienia. Lalki niskobudżetowe, które są gorsze od dotąd nam znanych niskobudżetówek w Monster High.
Draculaura miała być zapewne tańszym odpowiednikiem serii "Go Monster High Team!". Może nawet zbyt tanim.
Bluzka to jedynie pomalowany plastik bez możliwości zdejmowania, zaś spódnica- skrawek materiału na białej gumce, aby tylko się trzymała. Nie pokuszono się o żadne wzory na spódnicy, które chociaż trochę rozjaśniłyby całość. Twórcy nawet to uznali za zbędne. Po co wzorzyste ubrania, skromność jest na topie.
Frankie jest... Nawet nie wiem do czego można ją dopasować.
Nowa twarz wygląda beznadziejnie, a pomalowany gorset jedynie to pogarsza. Kolory są zbyt jaskrawe i do niczego nie pasują. Tym razem jednak pokuszono się o wycięcia spódnicy a'la Spectra. Wow, Mattel zaczyna szaleć z tanimi lalkami.
Lalki nie posiadają artykulacji, w nogach prawdopodobnie też. Są one jednak przysłonięte artami, co uniemożliwia dokładniejszy wgląd.
Niskobudżetówek ciąg dalszy. Tym razem dla odmiany Draculaura i Frankie! Kto by się spodziewał. Na szczęście, lub nieszczęście, seria została powiększona o dwie bohaterki- Clawdeen i Cleo.
Twórcy zabawek Monster High zaczynają szaleć, ponieważ tym razem dodano akcesoria i w pełni zdejmowane ubrania, czego nie otrzymały poprzedniczki.
Córka Draculi oraz Frankensteina zyskały nowe arty. Grafiki prezentują się bardzo dobrze i są udane. Spoglądając na te urocze twarzyczki nikt by się nie domyślił, że za tymi zmianami kryje się również zniszczenie twarzy zabawek.
Jeśli rodzice twierdzili, że Lala była postacią "straszną i mroczną", tym razem mogą śmiało powiedzieć, ze jest "przesłodzona i przerażająca". Jej wyłupiaste, nieco zezowate oczy niejedną osobę przyprawiły by o zawał. W chwili obecnej wampirka aż za bardzo upodobniła się do chińskich podróbek, aniżeli do oryginału.
Każda ze straszyciółek została odmieniona i zyskały nowe twarze. Na dobre wyszło to jedynie wilczycy, która dzięki temu wygląda o kilka lat młodziej. Cleo zdecydowanie nie wygląda jak Cleo, a do tego odebrano jej złote pasemka.
Motywem przewodnim, występującym na sukienkach dziewcząt, są ich Skulette.
Jest to dopiero trzeci opis a ja mam już dosyć.
Tym razem mamy niskobudżetowa Clawdeen ze szkolną szafką w zestawie. Niezwykle skromną i biedną w akcesoria, ale zawsze to jakiś dodatek.
Wilczyca posiada nową twarz i brakuje jej artykulacji. Sukienka jest łudząco podobna do poprzedniej i nawet nie wysilono się o bardziej odmienne kreacje. Ale czego spodziewać się można po takich zestawach?
Upiorka ma (prawdopodobnie) dodatkowe buty w komplecie.
Po tanich lalkach rodem wyjętych z chińskiego marketu, przyszła pora na coś droższego. Są to Draculaura oraz Frankie po metamorfozie, którą niedawno ogłoszono.
Wygląd lalek jest już nam znany i niektórzy z nas mięli już czas, aby mniej lub bardziej się do niego przyzwyczaić.
Zupełną nowością są arty, których nie mieliśmy jeszcze okazji zobaczyć. Gdyby odciąć je od pudełka i zapomnieć o makabrycznych zmianach, które zostają wprowadzane, prezentują się one bardzo ładnie i są udane. Żałuję, że tego samego nie można powiedzieć o zabawkowej wersji dziewcząt.
Strój Frankie prezentuje się ładnie i śmiało można by ją dać jako kolejną serię, gdyby nie nowa twarz. Lala niestety nie podbiła mojego serca i jestem na NIE, jeśli chodzi o jej wygląd. Tym bardziej nie potrafię jej sobie wyobrazić jako nową wersję basic, jeśli w ogóle takową zastąpi.
Było studio do projektowania ubrań, więc czemu nie posunąć się jeszcze bardziej w stronę Barbie i nie stworzyć nowego zestawu? Jak twórcy pomyśleli, tak i zrobili. Takim właśnie sposobem powstało studio fryzjerskie z Frankie w roli "modelki".
Standardowo lalka nie posiada artykulacji rąk, skromną sukienkę w kratę oraz nową twarz.
Jak jestem w stanie przetrwać nadmiar rażącej żółci oraz niebieskiego, tak nie rozumiem skąd pomysł na różowe pasemko w zestawie.
W zestawie znajdziemy doczepiane pasemka, które swój początek miały w zestawach Barbie.
Macie już dosyć produktów z "Welcome to Monster High"? Nie? To bardzo dobrze, bo tak oto pojawia się kolejny zestaw z nadchodzącego filmu. Ku mojemu zdziwieniu jest to następna, trzecia już, Draculaura.
Tym razem jest to playset z mebelkami i kilkoma dekoracjami w stylu balowym. Prawdopodobnie do zestawu zostaną dołączone mniejsze elementy, takie jak miska na poncz, kubeczki, aparat itp.
Największą ciekawostką jest jednak dołączona do zestawu wampirzyca. Ostatnimi czasy Mattel zagustował w playsetach i dołączanych do nich lalek, które tworzone są jak najmniejszymi kosztami. Zabawka nie posiada nawet artykulacji w rękach .
"Coffin Bean Kiosk". Pod bardzo podobną nazwą powstał kiedyś playset z Clawdeen w zestawie.
Nowe wersja kafejki jest skromniejsza od jej poprzedniczek. Posiada niewiele akcesoriów, stolik z "parasolem" i tylko dwa krzesła. Do zestawu nie jest dołączana lalka, na czym zawiodłam się najbardziej.
W tle widnieje jedynie art Draculaury z serii "Creepeteria".
Z przedstawionych dotąd nowości wypada ona najlepiej i mimo braku lalki, może zyskać poparcie osób, którzy chcieliby powiększyć swój kawiarenkowy zestaw o kolejne miejsca.
Seria ze zwierzętami, w której wystąpią Lagoona oraz Cleo. Tym razem do lalek zostały dołączone zwierzaki, które o dziwo nie są ich.
Córka morskiego potwora otrzymała różowego, sympatycznego żółwika, który został umieszczony na jej dłoni, mumia zaś- szarego kotka z masywną, złotą biżuterią. Liczę na to, że pupile są jedynie przejściowe i nie zostaną na stałe z dziewczynami, aby i pod tym względem rodzice byli bardziej pobłażliwi. Żółwik jest przesłodzony aż nadto, a kotu do egipskich klimatów jeszcze daleko.
Same lalki wypadają nie najgorzej. Sukienki są ładne i pasują do dołączonych do zestawu zwierzaków. Tylko czekać na kolejny zapożyczony od Barbie playset, w którym będziemy mogli "pielęgnować" plastikowe zwierzaczki.
Następna jest Ari Hauntington, którą już widzieliśmy w poście o "Welcome to Monster High".
Podejrzewam, że przedstawiona wcześniej lalka była w kreacji scenicznej, teraz natomiast mamy do czynienia z serią basic. Ari otrzymała również własną Skulette, której nie było na wcześniejszych opakowaniach.
Pudełko zostało zapożyczone od wcześniej opisanych Lali i Frankie, co zastanawia mnie najbardziej. Być może jest to tylko chwilowe, na potrzeby zaprezentowania samej lalki, albo twórcy postanowili wciągnąć do serialu nową postać. Mimo, że lubię nowe charaktery, mam nadzieję, że jest to chwilowe opakowanie. W Monster High już za wiele postaci zostało zepchanych na dalszy plan i całkowicie zapomnianych.
Lagoona w wydaniu sportowym. W zestawie oprócz lalki znajdziemy także hulajnogę zmieniającą się w deskę surfingową oraz plecak, do którego możemy schować odłączone części.
Pomysł do najwspanialszych zapewne nie należ, ale ma w sobie "to coś". Dużym plusem jest zestaw 2w1.
Nie jestem jednak przekonana do stroju upiorki. Kombinezon doskonale nadaje się do surfowania a ochraniacze i kask tworzą doskonały zestaw z hulajnogą. Całość wyglądałaby lepiej, gdyby dołączono jeszcze jeden ubiór, który lepiej spasowałby z ochraniaczami.
Ostatnią lalką jest Draculaura (bo jakby inaczej), która jest kolejną podróbą Barbie. Trochę tego za dużo i nie wygląda na to, aby Mattel chciał zaprzestać tej czynności.
Zestaw przypomina mi Barbie , której suknia zmieniała się w płaszcz superbohaterki. Ten sam zabieg zastosowano u wampirzycy - ogon z sukni zmienia się w skrzydła nietoperza, albo raczej coś, co te skrzydła miało przypominać.
Skoro zabawka dla dzieci (bo która dziewczynka by nie chciała pseudo nietoperzowej wróżki?), to trzeba dać nową buźkę z wyłupiastymi oczkami. Lalka cierpi również na nadmiar szyi.
Po prawej mamy saszetki. Monster High minis zapewne będzie działo w taki sam sposób, jak inne figurki z saszetek. Ich "funkcjonowanie" zna zapewne każdy. Na chwilę obecną znamy jedynie opakowanie, na których znajdziemy straszyciółki w wersji chibi, z ciałkami zapożyczonym od Atomówek.
Ostatni produkt wywołał u mnie falę śmiechu i chwilę załamania. Wstawiając to do posta miałam nadzieję, że jest to jedynie kiepski żart i ta nadzieja utrzymuje się aż do teraz.
Nie wiem czym to dokładnie jest i jakim cudem na to wpadli, ale powoli zaczyna mnie to przerażać. Napis na opakowaniu głosi, że twarz Frankie budzi się do życia i wchodzi z nami w interakcje. Na opakowaniu widzimy kilka wyrazów twarzy bohaterki.
Poza została skopiowana z vinylowej figurki, a twarz zabawki od siebie odstrasza.
Co myślicie o nowościach? Podoba wam się jakaś lalka lub playset? Myślicie, że nowe twarze przyjmą się na stałe? Jak podoba wam się interaktywna Frankie?
Na prośbę jednej z odwiedzających, wstawiam link do PETYCJI.